Hot Dog po turecku...
Czy myślałeś kiedyś o tym co tak naprawdę "kryje się" w tak lubianych przez wiele osób, parówkach ? Chyba lepiej się nad tym nie zastanawiać... Refleksja na ten temat naszła mnie gdy miałam okazję spróbować "tureckiego hot doga".
Istambuł, bardzo późny wieczór, spacer z Placu Taksim, obok wieży Galata, przez most Galata w stronę cudownego zabytkowego centrum miasta. Wąska, stroma, ciemna uliczka a w niej apetycznie ciepły żar ulicznego grilla. Na ruszcie pieką się wygladające jak owinięte boczkiem rolady... jagnięce jelita. Aby przekonać się o tym co się je należy uważnie obserwować proces przygotowania potrawy: sprzedawca odcina z rusztu kawałek ciasno zwiniętych, przełożonych słoniną, upieczonych i lekko podwędzonych jelit; sieka je drobno bardzo ostrym nożem; podsmaża na gorącej płycie; dodaje siekanych pomidorów, soli, ostrej mieszanki przypraw; następnie pakuje to wszystko w podłużną, białą bułę; zawija w szary papier i podaje. Wrażenia? Wyśmienite! To nieprawdopodobne ale to naprawdę jest pyszne! "Extreme delicious" - trafne określenie, zachwalającego tą potrawę młodego Turka. KOKOREC - potrawa dla otwartych i odważnych lub po prostu bardzo głodnych na ulicach Istambułu... :)
ps. Dobrze jest popić zimnym piwem. Nie zrobiłam tego i długo "wspominałam" tą potrawę ;)))

- Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
